Przepisy obowiązujące w Polsce nie regulują w sposób jednoznaczny kwoty alimentów jaka należy się dziecku. Zgodnie z przepisami Kodeksu rodzinnego zakres świadczeń alimentacyjnych zależy od usprawiedliwionych potrzeb uprawnionego oraz od zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego.
Wykonanie obowiązku alimentacyjnego względem dziecka, które nie jest jeszcze w stanie utrzymać się samodzielnie albo wobec osoby niepełnosprawnej może polegać w całości lub w części na osobistych staraniach o utrzymanie lub o wychowanie uprawnionego; w takim wypadku świadczenie alimentacyjne pozostałych zobowiązanych polega na pokrywaniu w całości lub w części kosztów utrzymania lub wychowania uprawnionego.
Zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego nie należy kojarzyć z wysokością faktycznych zarobków bądź też czystego dochodu z majątku. W ocenie zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego mieszczą się także te niewykorzystane, jeżeli tylko są realne, a potrzebom uprawnionych zobowiązany nie jest w stanie sprostać posiadanymi środkami.
[wazne]Jak wskazał Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 21 maja 1975 roku w sprawie III CRN 72/75 usprawiedliwione potrzeby dziecka winny być ocenione nie tylko na podstawie wieku, lecz również miejsca pobytu dziecka, jego środowiska, możliwości zarobkowych osób zobowiązanych do jego utrzymania oraz całego szeregu okoliczności każdego konkretnego wypadku. W szczególności pojęcia usprawiedliwionych potrzeb nie można odrywać od pojęcia zarobkowych i majątkowych możliwości zobowiązanego. Pojęcia te w praktyce pozostają we wzajemnej zależności i obie przesłanki wzajemnie na siebie rzutują, zwłaszcza przy ustalaniu przez sąd wysokości alimentów.[/wazne]
W niniejszej sprawie mamy, więc z jednej strony osiągane przez Pana dochody, które faktycznie (mając na uwadze koszty utrzymania w Norwegii) nie są duże, z drugiej strony mamy dziecko i potrzeby tego dziecko, które w wieku 7 lat nie należą również do małych: koszty ubrania, partycypacja w czynszu, wyjścia do kina, teatru, wyprawka szkolna, wyżywienie, ewentualne wyjazdy wakacyjne. Nie bez znaczenia jest również fakt, iż praktycznie całkowity ciężar wychowania dziecka spadł na matkę córki.
W mojej ocenie Pana propozycja płacenia po 700 zł miesięcznie wydaje się być propozycją rozsądną i odpowiadającą zarówno Pana możliwością zarobkowym w chwili obecnej, jak również potrzebą dziecka.
Pogięło was? Czlowiek zarabia 11 tysięcy i godzicie się na 700 zł alimentów dla dziecka w Polsce. Zrobil dziecko wiec niech go utrzyma. Koszt wychowania i wykształcenia dziecka w Polsce to becnie 4 tysiące zł Matka ma to zdobyć? Czy chować z 500+? A przecież to są pieniądze dziecka na czarna godzinę